,
Czym pachnie mama?
Dla każdego dziecka, niezależnie od tego, w jakim jest ono wieku, mama ma pewnie swój własny „specjalny” zapach złożony z doświadczeń, wspólnych chwil i tego wszystkiego, co przyniosło lub wciąż przynosi życie.
Wiele dzieci (małych i dużych) wyczuwa niezwykłą woń troski, bezwarunkowej miłości, ciepłych rozmów
i przygotowywanych „w garnku o kształcie serca” obiadów.
Jeśli jednak w kimś z nas pamięć przywołuje raczej inne, nie tak piękne skojarzenia i jeśli jeszcze mamy tu na ziemi czas, starajmy się dawać swojej mamie w prezencie „perfumy” o zapachu dobra i czułości, bo może dzięki temu my sami odczujemy ich bukiet. Mówi się przecież, że dobro wraca – nawet od nieznajomych, tym bardziej więc od kogoś,
w kim biło kiedyś nasze serce.
Dla każdego dziecka jego mama ma swój „specjalny” zapach. Chciałabym i ja podzielić się z Tobą, drogi Czytelniku, tym, czym dziś pachnie moja…
Moja Mama ma już zapach wspomnień, które przeszły przez bramę wieczności. Każdego dnia próbuję odnajdywać te wspomnienia w kwiatach na oknie jej pokoju; szafie, w której trudno zrobić remanent; ulubionym obrazie Najświętszego Serca, wciąż zawieszonym nad łóżkiem „ostatnich dni”.
Moja Mama pachnie zatrzymanymi w telefonie zdjęciami i pośpiesznie zrobionymi - ale ogromnie cennymi - „filmikami”; obrazkiem i krzyżykiem, w których „zabrała do grobu” modlitwę za bliskich jej sercu kapłanów; wiarą w to, że Bóg (jak mawiała) więcej ma niż rozdał.
Moja Mama ma zapach wielu kilometrów drogi, prowadzącej na miejsce, gdzie zapalam znicze. Pachnie wonią polnych kwiatów; rozgwieżdżonym niebem nad wiejskim cmentarzem; promieniem słońca, który jak igła magnetyczna wskazuje kierunek w poszukiwaniu istoty i sensu.
Moja Mama pachnie miłością, bo wiem, że z nią stanęła przed Miłością i pachnie nadzieją, że choć „po drugiej stronie”,
to jednak wciąż jest ktoś, kto przytuli, wspólnie zapłacze, pomoże przesuwać koraliki różańca i żyć według słów
„Jezu, ufam Tobie”.
Gosia